Rhythm & Blues [de Molen]

Rhythm & Blues to pierwsze barley wine (wino jęczmienne), które pojawia się na blogu i drugie jakie dane mi było wypić więc za eksperta, jeśli chodzi o ten bardzo ciężki styl, nie mogę uchodzić. Samo piwo zostało uwarzone w holenderskim de Molenie i leżakowało w beczkach po burbonie co, przy ekstrakcie na poziomie 22,4 plato i zawartości alkoholu 10,2%, zapowiada mocarne doznania. I dokładnie tak jest! Piwo jest wybitnie degustacyjne (piłem je grubo ponad godzinę) a butelka ma zaledwie 033l. W związku z tym, muszę stwierdzić, że pomimo swojej złożoności, trunek ten jest najzwyczajniej w świecie męczący. Ale od początku! Rhythm & Blues ma kolor miedziany i jest przejrzyste,  piany ze względu na zawartość alkoholu nie uświadczymy, a wysycenie jest w zasadzie zerowe. Przykładając nos do szkła ma się wrażenie wąchania burbonu, a nie piwa. Nuty tytoniowe i dębowe wiodą tutaj prym. Już po zapachu można być pewnym, że mamy do czynienia ze słodkim piwem o wysokiej zawartości alkoholu. W smaku natomiast czuć dymioną słodowość o winnych akcentach. Piwo przejawia też tendencję do zmiany swojej charakterystyki w czasie degustacji. Można się w nim doszukać owoców charakterystycznych dla belgijskich dubbli, jak i bandaży, które pojawiają się w piwach zawierających słody wędzone torfem. Zdecydowanie nie jest to wyrób dla każdego i pomimo tego, że już sporo ciekawych i na swój sposób ekstremalnych piw udało mi się wypić, przy tym i tak się męczyłem. Może wina jęczmienne to nie moja bajka? Etykieta, jak w każdym de Molenie,  jest bardzo dobra i wyróżnia się na półce. Dla fanów Jim Beama.




Alkohol: 10,2%
Ekstrakt:22,4
Styl: Barley Wine
Warka:24/06/23

Smak:7
Zapach:8
Design:8

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz