Taras Boulba to jedno z pięciu piw browaru de la Senne, które otrzymałem od Hipestera. Dziękuję mu za nie podwójnie ponieważ są one zupełnie niedostępne w naszym kraju. Co ciekawe, w stolicy Belgii, kraju niebywale bogatym w kulturę piwną, znajdują się tylko dwa browary. Jednym z nich jest słynnący ze swoich lambiców Cantillon, a drugim właśnie de la Senne. Samo piwo nazwą nawiązuje do opowiadania Nikołaja Gogola o tym samym tytule. Cechą rzucającą się w oczy przy pierwszym kontakcie z produktami tego browaru są etykiety. Bardzo podoba mi się zarówno pomysł na nie jak i styl ich wykonania. Hipester zdradził mi, że odpowiada za nie brat jednego z założycieli. Tak samo jak nie szata zdobi człowieka, tak samo wiele dobrych piw ma marne etykiety (pozdrawiam głownie polskich kontraktowców) więc przechodzę do sedna. Taras Boulba ma nawiązywać do belgijskich piw sprzed II Wojny Światowej. Piana jest bardzo ładna i dość sztywna, a samo piwo jasne i wyraźnie mętne. Co ciekawe zapach zupełnie nie zapowiada tego, co chwilę później doświadczamy. W piwie można wyczuć owoce (zielone jabłka, brzoskwinie), wyraźną kwaskowatość, nuty chlebowo-drożdżowe oraz akcenty słodowe. Wszystko to w browarze, które ma zaledwie 4,5%! Największe zaskoczenie spotkało mnie jednak po wzięciu pierwszego łyka bo piwo okazało się piekielnie gorzkie! Kilka mocno chmielonych na goryczkę już w życiu wypiłem i to jest definitywnie jedno z najbardziej charakterystycznych pod tym względem. Co ciekawe, nie jest ona w żadnym stopniu zalegająca i doskonale orzeźwia. Samo piwo jest wytrawne, słodowe, delikatne kwaskowe, a przy tym bardzo pijalne. Świetne na upały! Muszę przyznać, że pierwszy raz piłem wyrób o tak ciekawym profilu zapachowo-smakowym. Dla fanów rosyjskiej literatury.
Alkohol:4,5%
Ekstrakt:b/d
Styl :Belgian Ale
Warka 05/03/15
Smak:10
Zapach:8
Design:8






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz