Call Me Simon [Pinta]

Call me Simon to imperialna wersja irish red ale uwarzonego przez Pintę we współpracy z walijskim youtuberem Simonem Martinem. Na temat tego sympatycznego jegomościa napisano już sporo, a ja ze swojej strony dodam tylko, że znam osobę, która mogłaby wnieść do receptury sporo więcej. Niemniej jednak piwo powstało i wiele sobie po nim obiecywałem. Moje zaostrzone ząbki niestety się rozczarowały, a nic tego nie zapowiadało. Piwo jest klarowne, brunatno-czerwone, z ładną zbitą pianą, która zgrabnie znaczy szkło. Przykładając nos do szkła trzeba się jednak nieco wysilić bo aromat nie należy do tych intensywnych. Dominują tutaj słody i landrynki, a w tle pojawiają się dojrzałe owoce tropikalne. W smaku czuć karmel, później jeszcze trochę karmelu, a na końcu karmel. Czy wspomniałem o karmelu? ;) A tak już całkiem serio to pojawiają się też nuty ziemiste i niewyraźna goryczka, dość mocno ukryta pod wysoką słodowością tego trunku. Niestety nie należy ona do gatunku tych najprzyjemniejszych i lekko zalega swoim łodygowym posmakiem. Warto też zaznaczyć, że, pomimo parametrów, piwo jest bardzo pijalne. Można nim szybko zakończyć wieczór. Moim zdaniem Pinta ma sporo ciekawszych pozycji w swojej ofercie i jestem ciekaw czy Call me Simon wejdzie do jej stałego repertuaru. Dla fanów mocno słodowych klimatów.



Alkohol: 6,9%
Ekstrakt: 19,1
Styl: Irish Ale
Warka: 12/12/14

Smak:6
Zapach:6
Design:7


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz